niedziela, 24 maja 2015

Zbieramy siły...

Wydawałoby się, że jesteśmy w połowie drogi ale jednak nie...
Lęk o sukces operacji, o powikłania pooperacyjne, o powikłania posterydowe przez które przeszliśmy. Lęk o sprawność Adasia po kraniektomii, lęk o każdy jego ruch, gdzie zanim zrosną się kości czaszki, pozostaje przestrzeń 2 centymetrowa, tętniąca ciśnieniem, przykryta jedynie skórą z dostępem do mózgowia, która zarasta przez wiele miesięcy. Mierzyliśmy się z tym od pazdziernika a ciosy wciąż dotkliwsze. Lęk o ból Adasia, cierpienie... Lęk o życie...

Zaczynamy wszystko od początku.

Każdy ma swoją historię, każda rodzina mierzy się z mniejszymi i większymi problemami, i kiedy już wydaje się, że osiąga się jakąś perfekcję, mając plany na x lat wszystko w jednej chwili przestaje istnieć. Zostaje zmiażdżona nie tylko codzienność ale każdy detal życia rodzinnego, wartości, wspólnych przestrzeni, światopoglądu, rytmu życia, wszystkiego, co powoduje, że czujemy się spełnieni, czy że jesteśmy na dobrej drodze.
Dzisiaj życie w niepewności jutra mając jedynie siebie i dotkliwą świadomość, że marzenia, plany, sukcesy, przyjemności, że całe szczęście zamyka się w ...zdrowiu. Nie w punkcikach, które jeśli spełnimy przyjdzie błogostan. Życie w pewności jutra dla siebie i najbliższych, to najpiękniejsze życzenia jakie można życzyć.

Narastające wodogłowie...niech wróg nie wybiera teraz godziny, by zaatakować.
Spokojnie płynie czas do wtorku. O godzinie 8 mamy być na oddziale Koala Great Ormond.
Ćwiczymy oczko, zbieramy siły...


Gdy w pazdzierniku 2014 leżeliśmy na oddziale Koala, moje drogie koleżanki Mamy Sierpniowe, wysłały do nas na oddział cudowną kartkę i wielką paczkę z Myszką Miki, wywołując ogromny Adasiowy uśmiech. Dziękujemy za Wasze wsparcie i radość jaką spowodowałyście w tamtych ciężkich dla nas dniach, nigdy nie zapomnimy słonecznych gestów w naszą stronę...






4 komentarze:

  1. Jestem z Wami myslami,trzymam mocno kciuki &&&
    nie daj się Mały Rycerzu ♥
    Mama Majowa2010

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Magdo już długo Pani nie pisze co u Was. Martwię się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też zaglądam i zaczynam sie martwic, ze długo wpisu nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękujemy za myśli w naszą stronę, po powrocie ze szpitala walczymy z ospą, ciepło pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń