wtorek, 12 stycznia 2016

Czerwona chemia

W osłonie antybiotykowej jedziemy dzisiaj na chemię. Zamykamy 1 cykl z 4 cykli do marca. Trzy tygodnie oddechu do kolejnej chemii. Nie wiemy jakiej. Trawie od kilku dni list, który dostaliśmy z GOSH. W sytuacji wstrzasu anafilaktycznego, wypadliśmy z protokołu. Dostaniemy teraz cykle ze standardowego protokołu dla medulloblastomy

Bedziemy dyskutować z naszymi lekarzami o zmodernizowaniu protokołu, wykluczeniu cyklofosfamidu do wyników z następnego rezonansu.

Gdy zaczynaliśmy wlewy, nowi na oddziale Chemioterapii Safari w GOSH, byliśmy przerażeni. Nie zadziałał żaden z ekstraktów, suplementów opisywanych jako cudotwórcze. Nasza wiara w medycynę naturalną roztrzaskała się o rzeczywistość. Nie byłoby ludzi chorych wsród biednych i bogatych, gdyby łatwo dostępne "składniki" mogły pokonać raka. Mogłyby...ustrzec. Jeśli ktoś mówi, że mogą, kłamie bezlitośnie nam desperatom wiary, że zielone warzywa, witamina C, konopie indyjskie, wyciskane soki, schitace, wilcacora, graviola, amigdalina, życie bez cukru i mięsa dadzą wolność od raka. Fanatycy głoszą, że na chemii mamy 3,5 roku, bez chemii...12 lat.
Jak pokładać ufność w żrący płyn ?
Onkoświat otwiera oczy nie tylko na prawdę o raku. Prostuje iluzje. 
Nawet najgorsza chemia nie jest ważniejsza od największej woli życia
Tej mamy najwięcej...

Dostałam wczoraj pocztą książkę. Dziękuję za nią pani Ani i Rakowejpatce :)
Książka Ermy Bombeck " Nic mi nie jest, po prostu miałem raka "...o dzieciach, które przeżyły nowotwory. O mądrości i humorze, który bywa odtrutką na poczucie beznadziei...
O wygranych dzięki chemii.

"- Czy ja umrę? Moja mama powiedziała, że nie umrę.
 - uwierzyłeś jej?
 - Jak moja mama coś mówi, to nikt nie odważa się jej sprzeciwiać"

...









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz